Jedna ze współpracujących z nami projektantek potrzebowała starych desek ściennych do swojego nowego projektu – aranżacji wnętrza restauracji. Zwróciła się do nas z prośbą o pomoc. Deski, wykonane z prawdziwego starego drewna, miały być w kolorze szaro-srebrnym, a takie są najtrudniejsze do znalezienia i przygotowania. Zgodziliśmy się zrealizować to zamówienie, choć od początku wiedzieliśmy, że będzie to trudne zadanie. Jednak w takich sytuacjach pamiętamy, że dla Paula Bunyana nie ma rzeczy niemożliwych!
Najpierw musieliśmy zlokalizować odpowiedni materiał - stare deski z odzysku. Po kilku dniach i odrzuceniu kilkunastu różnych opcji zlokalizowaliśmy idealne do tego zlecenia stare deski … 500 km od naszej stolarni!
Sama podróż w obie strony zajęła nam 13 godzin, a na miejscu przez ponad 3 godziny wybieraliśmy i sortowaliśmy materiał! Musieliśmy mieć pewność, że będą to najlepsze stare deski, które pozwolą nam uzyskać zamierzony efekt i piękny, szaro-srebrny kolor powierzchni. Na tym etapie trzeba być bardzo ostrożnym, bo łatwo można wybrać materiał, który nie będzie się nadawać do dalszej obróbki. Nam pomaga duże doświadczenie i dzięki temu mieliśmy pewność, że dokonaliśmy właściwego wyboru, a nasz klient będzie zadowolony z efektów.
Nasze stare deski przez kilkadziesiąt lat były wystawione na działanie warunków atmosferycznych, dzięki którym uzyskały piękną barwę i niepowtarzalną strukturę powierzchni. Jednak przed dalszą obróbką musiały być poddane procesowi dosuszania, żeby w warunkach domowych mogły przetrwać kolejne dziesięciolecia. Podczas pracy pamiętamy, że Paul Bunyan nigdy nie idzie na kompromisy. Dlatego nasze stare drewno zawsze trafia do profesjonalnej suszarni, gdzie ma zapewniony odpowiedni czas i warunki do schnięcia. Dzięki temu, po kilkunastu dniach deski ponownie wjechały na naszą stolarnię, ale tym razem były w odpowiednim stanie i nadawały się do dalszej obróbki.
Ostatnim etapem dla
szaro-srebrnych desek ściennych, które wykonywaliśmy z prawdziwego starego drewna z odzysku, było czyszczenie. To najtrudniejszy element pracy, do której potrzeba smykałki artystycznej oraz... dawki kreatywności. Tę delikatną powierzchnię przygotowywaną przez dziesiątki lat przez promienie słoneczne, wiatr, deszcz, śnieg i korniki można było bardzo łatwo zniszczyć. A to właśnie w niej krył się przepiękny, szaro-srebrny kolor. Ta pieczołowita praca to połączenie jubilerskiej precyzji z siłą Paula Bunyana!
Jesteście ciekawi jaki będzie efekt końcowy? Już niebawem się o tym przekonacie. Trzymajcie kciuki ✌.